Debiut prze duże „D”. Kamil pierwszy raz pojawił się w Łodzi i od zaliczył mocne wejście. Takie kolekcje chciałoby się widywać częściej na polskich wybiegach. Fantazyjne konstrukcje, dużo detali i przede wszystkim nieszablonowe podejście do projektowania.
Tematycznie kolekcja „Mandu” konotuje z estetyką militarną. Ale nie jest to reinterpretacja typowej, surowej i prostej, sylwetki wojskowej. Wręcz przeciwnie, każda sylwetka to konstrukcyjne szaleństwo, a standardowa kolorystyka oliwki i khaki za każdym razem przełamywana jest intensywnym pomarańczem i połyskującymi skurzanymi aplikacjami. Projektant za wszelką cenę chce przełamać żelazną dyscyplinę, która obowiązuje w ubiorze militarnym. Wzory oznaczeń stopni wojskowych, rozrzuca po całości na koszule, marynarki i płaszcze. Mundur według Kamila Sobczyka ma tworzyć oszałamiający efekt wizualny, nie kamuflować a wyróżniać kogoś z otoczenia .
Ta kolekcja zasługuje na duże uznanie, głównie za indywidualizm i nieszablonowość. Chciałbym, żeby w Polsce pojawiało się coraz więcej takich projektantów jak Kamil Sobczyk… projektantów, którzy unikają tworzenia banalnych kolekcji .
full silhouettes photos - www.posh-photographie.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz